Dh Józef Wiktor Grzybek

Urodził się 19 grudnia 1919 roku w rodzinie  rzemieślnika – murarza Wiktora i jego żony Marty w Starogardzie przy ul. Gdańskiej. W kolejnych latach rodzeństwo Grzybków powiększa się o dwie siostry i trzech braci. Mając 10 lat wstępuje do ZHP. Po ukończeniu szkoły, aby pomóc licznej rodzinie podejmuje pracę zawodową: najpierw gońca w sklepie spożywczym, potem w stolarni, tartaku a w końcu w firmie budowlanej Jana Pillara. Przez cały czas związany jest ze swoją drużyną gdzie zdobywa stopień ćwika i zostaje gospodarzem (kwatermistrzem) drużyny. We wspomnieniach kolegi dh Jana Wałaszewskiego jawi się jako pracowity, sumienny, obowiązkowy i zawsze zatroskany o majątek drużyny. Uczestniczy w obozach drużyny. Interesuje się historią, zwłaszcza 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. Przed wybuchem wojny bierze udział w 3-dniowych ćwiczeniach przeciwlotniczych. Na 31 sierpnia 1939 roku otrzymuje od Przybocznego Hufca Jana Piechowskiego rozkaz pełnienia w godz. 20:00 do 24:00 służby w komendzie OPLG Miasta. Po wybuchu wojny, druh Józef 2 września przyglądał się wjeżdżającym na starogardzki Rynek niemieckim czołgom. Z jednego z wozów wyszedł czołgista i zauważył  Józefa z krzyżem harcerskim w klapie marynarki, spoliczkował go. Zdarzenie to mocno raniło jego godność osobistą i dumę narodową. Dwa dni później Grzybek z Janem Wałaszewskim i Jerzym Kalkowskim włamali się do harcówki swojej drużyny mieszczącej się w szkole zajętej przez Niemców i zniszczyli dokumenty osobowe członków drużyny.

Dnia 12 września około godziny 22-23, Niemcy – mieszkańcy Starogardu otaczają baraki mieszkalny przy ul. Gdańskiej. Wyprowadzają z mieszkań wszystkich mężczyzn i z listami w ręku poszukują osób, z którymi mają osobiste porachunki. Z wybranych mężczyzn odliczają 10 osób wśród nich Józefa Grzybka i każą wejść na samochód ciężarowy, pozostałych kilkunastu odprowadzają do więzienia. Następnego dnia tych kilkunastu wraca pobitych, natomiast po 10 nie ma śladu. Po kilku dniach chłopcy chodzący po lesie przypadkowo natykają się na ciała zamordowanych. Dziesięciu Polaków, wśród nich był Józef Grzybek rozstrzelanych około północy z 12 na 13 września przez członków hitlerowskiej organizacji Selbstchutz w Lesie Szpęgawskim niedaleko drogi Kokoszkowy – Ciecholewo.

W niedzielę 17 września członkowie rodzin pomordowanych potajemnie udali się na miejsce zbrodni, między innymi ojciec Józefa, który po wojnie zeznawał: “…Syn mój leżał na wznak, na karku był duży siniak. Synowi wyjąłem z kieszeni dowód osobisty i książeczkę harcerską, którą okazuję. Inni mieli znaki przeważnie od postrzału w głowę… Ze względu na terror, jaki panował w Starogardzie… Pochowaniem zająć się nie mogliśmy…”

Ciała po kilku dniach zostały zakopane w miejscu rozstrzelania przez robotników z niemieckiego majątku w Kokoszkowach.

Po wojnie 24 czerwca 1945 roku po ekshumacji nastąpił uroczysty pogrzeb na cmentarzu w Starogardzie.

Dh Franciszek Kurowski

Urodził się 28 stycznia w roku 1916 w Czarnym Lesie w powiecie Starogardzkim. Uczył się w Górnej Grupie, a dyplom nauczyciela uzyskał w seminarium nauczycielskim w Wejherowie gdzie był harcerzem. Był nauczycielem w Mirotkach, Zelgoszczy, a przed wybuchem wojny w szkole powszechnej nr 2. Był ostatnim przed wojną drużynowym 32 Pomorskiej (2 Starogardzkiej) Drużyny Harcerzy im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Ukrył przed okupantami sztandar drużyny. W pierwszych tygodniach wojny przebywał w Czarnym Lesie, skað w połowie października został zabrany przez Niemców do obozu odosobnienia w Skórczu. Jeszcze w październiku został wyprowadzony do pobliskiego lasu i tam rozstrzelany. W czerwcu 1946 roku podczas uroczystości na starogardzkim rynku, rodzina druha Kurowskiego przekazała przechowany sztandar drużynie.

Po wojnie został ekshumowany i pochowany na cmentarzu wojennym w Skórczu. W 1960 roku poświęconą jemu tablicę pamiątkową wmurowano w ścianę Szkoły Podstawowej nr 2 w Starogardzie.